Książka jest bezpośrednią komtynuacją „Ródu Atrydów”. Jest tak samo wielowątkowa jak poprzedniczka, z wieloma bohaterami głównymi, mimo, że osią intrygi jest oczywiście władza nad melanżem, Arrakis i wszechświatem.
Shaddam IV zasiada na lwim tronie, jednak Bene Gesserit, poprzez mariaż z jedną z nich, śledzą jego wszystkie poczynania. Shaddam i Fenring chcą także przy pomocy Tleilaxan, pracujących teraz na zajętej przez nich Ix, wyprodukować sztuczny melanż.
Książę Leto żegna Duncana Idaho, który udaje się na Ginaz, by wstąpić do szkoły Mistrzów Miecza – jego przygody na tej planecie są najlepszymi momentami książki. Leto także zmaga się z problemami sercowymi, rozdrarty między wiecznie zawiedzioną córką Earla Verniusa, Kaileą, a młodą Bene Gesserit, Jessicą.
Mamy tu też bardzo intrygujący wątek Gurneya Hallecka i jego nienawiści do Harkonnenów, a także problemy i dramaty związane z Rabbanem, który poprzez pewien okropny czyn zostaje „Bestią”.
Jest także wątek młodego Lieta Kynesa, syna planetologa, bardzo ciekawy zresztą, w którym Pardotowi udaje się – w pewnym stopniu – zaszczepić rośliny na biegunie Arrakis.
Książka jest bardzo wciągająca, a wydarzenia rozpoczęte w „Rodzie Atrydów” zaczynają się powoli zazębiać z główną serią.