Witamy na Arrakis... pustynnej planecie... jedynym miejscu, gdzie gigantyczne czerwie wędrują przez niekończące się piaski... odważnych Fremenów... i legendzie o mesjaszu, który uwolni planetę od chciwości szlachetmych rodów. Dołącz do nas w tej epickiej przygodzie i odkryj filozofię stojącą za wizją boga-imperatora i życiem Fremenów. Świat wydm czeka na Ciebie...
Frank Herbert’s Dune

W 2000 roku, SyFy zdecydowało sprawić widzom nie lada gratkę i wypuściło trzy-częściowy mini serial oparty na pierwszym tomie Kronik Diuny. W roli Paula Atrydy wystąpił Alec Newman, a rolę księcia Leto Atrydy zagrał William Hurt – co było według jego własnych słów jego marzeniem, jako długoletniego fana Diuny.

We wczesnych latach dwu-tysięcznych serial był hitem, zgromadził przed ekranami rzesze fanów i zdobył nawet dwie nagrody Emmy. Jak seria wygląda po zeszło 20 latach od czasu powstania?

Ano niezbyt dobrze. Mimo, że podówczas zgarnął nagrodę za efekty specjalne, obecnie te same efekty wydają się sztuczne i niezgrabne. I jak w Diunie Lyncha, patyna lat 80s pełni rolę klepania po główce, tak tutaj, scenografia, czerwie i nawet fikuśna garderoba postaci, wydają się dość zabawne…

Jest w tej Diunie jednak specyficzny nastrój, który zabiera mnie do lat 00. Urok, który chyba każda adaptacja Diuny rzuca na widza. Co prawda, nie obsadziłabym Matta Keeslera w roli Feyda, ani Newmana w roli Paula (nawet za grube pieniądze), jednak Chani, Leto czy Alia (która jeszcze bardziej badassowa jest w kolejnej produkcji SyFy), są nawet do rzeczy.

Nie jestem wielką fanką tej produkcji (mimo, że uwielbiałam ją, kiedy byłam młodsza). Ale w działach, które tu planuję dodać, postaram się ją przybliżysz, żeby każdy mógł sam wyrobić sobie zdanie.